22:05

Pikantna fasolka po bretońsku

Rozgrzewa, syci i praktycznie sama się robi. Czy można chcieć czegoś więcej? No może nie jest najlepszym obiektem do fotografowania, zwłaszcza gdy za oknem jest ciemno i ponuro.
Potrzebujemy:
2 puszki fasoli w sosie pomidorowym
2 cebule
100 g boczku
300 g dobrej kiełbasy
pieprz, oregano, bazylia, ostra papryka

Boczek oraz kiełbasę kroimy w kostkę, a następnie podsmażamy na suchej patelni (tłuszczyk się sam wytopi). Gdy się zarumienią dodajemy posiekaną drobno cebulę (polecam krojenie w chopperze, oszczędzi nam to wiele łez). W tym czasie wykładamy fasolę do garnka. Dodajemy do niej podsmażone mięso z cebulą. Doprawiamy do smaku. Ja dodałam pieprzu, bazylię, dużo oregnao, szczyptę przyprawy Blair's Death Rain, dwie małe suszone papryczki Bird Eye Natco. Mieszamy na małym ogniu do zagotowania. I już. 

Można także powyższy przepis zrobić z fasolą Jaś, jednak trzeba ją dzień wcześniej namoczyć. Także jeżeli nie macie fasoli w sosie pomidorowym, można dodać fasolę z puszki lub właśnie Jasia i koncentrat pomidorowy, jednak należy pamiętać, by dodać cukru do smaku.

Polecam podawać z podgrzaną bułką lub w miseczkach chlebowych. A w z czym jecie takie danie?

4 komentarze:

  1. Uwielbiam taką fasolkę, gdy zmarznięta przyjdę do domu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak, takie dania są idealne na zimę! Lubię mieć wielki kociołek czegoś w tym stylu i mogę to jeść codziennie przez jakiś czas. Fasolkę bardzo lubię!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham fasolke po bretońsku :) chyba jutro sobie zrobie na obiadek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo, to widzę, że same fasolkolubne jesteśmy :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 wszystko co mnie zachwyca , Blogger