Z Inglotem nie było mi po drodze. Kilka miesięcy temu jednak przełamałam opór i kupiłam kilka cieni. Część z nich nie zachwyciła mnie, a kilka stało się moimi ulubieńcami. Hexx w ramach Hexxboxa także obdarowała mnie cieniami tej firmy. Dziś się rozprawię z cieniem perłowym. Czy ten należy do tych, które kocham? A może leży odłogiem w czeluściach?
Uwielbiam system freedom i samodzielne komponowanie palet. Do tego palety Inglota bardzo odpowiadają mi wizualnie i funkcjonalnie. Ubolewam jednak nad tym, że cienie okrągłe będą stopniowo wycofywane.
Jest to z pewnością jeden z moich ulubieńców. Wydaje mi się, że cienie z linii pearl są jakościowo lepsze. Cień bardzo dobrze się nabiera na pędzel (obojętnie po który sięgnę). Rozciera się także bezproblemowo. Bardzo lubię go łączyć z cieniem tej samej firmy o numerze 154. Pięknie wygląda też nałożony na powiekę solo lub z grubszą kreską. W zależności od tego, jak pada światło jest on ciemniejszym brązem lub jasnym. Lubię ten efekt. Cień na bazie wytrzymuje cały dzień.
Musze przyznać, że jest to jeden z ulubieńców. Polecam!
Uwielbiam system freedom i samodzielne komponowanie palet. Do tego palety Inglota bardzo odpowiadają mi wizualnie i funkcjonalnie. Ubolewam jednak nad tym, że cienie okrągłe będą stopniowo wycofywane.
Jest to z pewnością jeden z moich ulubieńców. Wydaje mi się, że cienie z linii pearl są jakościowo lepsze. Cień bardzo dobrze się nabiera na pędzel (obojętnie po który sięgnę). Rozciera się także bezproblemowo. Bardzo lubię go łączyć z cieniem tej samej firmy o numerze 154. Pięknie wygląda też nałożony na powiekę solo lub z grubszą kreską. W zależności od tego, jak pada światło jest on ciemniejszym brązem lub jasnym. Lubię ten efekt. Cień na bazie wytrzymuje cały dzień.
Musze przyznać, że jest to jeden z ulubieńców. Polecam!